Archive for the Propellerheads Category

Bang on!

Posted in Propellerheads with tags , , on 19 stycznia, 2012 by kubeusz

PROPELLERHEADS – DECKSANDRUMSANDROCKANDROLL [1998]

1. Take California
2. Echo and Bounce
3. Velvet Pants
4. Better?
5. Oh Yeah?
6. History Repeating (feat. Shirley Bassey)
7. Winning Style
8. Bang on!
9. A Number of Microphones
10. On Her Majesty’s Secret Service
11. Bigger?
12. Cominagetcha
13. Spybreak!

Dzisiaj będzie krótko i konkretnie. Są takie krążki, których w zaciszu domowym słucha się całkiem przyjemnie, ale które w rzeczywistości są przeznaczone do innego miejsca, np. do samochodu, aby zapierdalać po autostradzie ile fabryka dała (w dzisiejszych czasach droga zabawa, ale co tam). Dekcanddrumsandrockandroll (co za tytuł 😉 ) jest taką właśnie płytą.

Lastfm twierdzi, że to big beat, albo break beat – nie wiem, ja mu wierze. Zawsze podchodziłem do muzyki od strony emocjonalnej, a nie szufladkowej (gdyby tak było, to mieszkalibyśmy w Szuflandii przegrywając życie na tagowaniu muzyki i wykłócaniu się o to, a o to). Ale do rzeczy – Propellerheads to grupa założona przez dwóch Brytyjczyków: Whilla White’a oraz Alexa Gifforda. Co nam zaserwowali na swoim debiutanckim krążku pod tym szyldem? Blisko 70 minut energetycznej, dającej kopa w zad i sprawiającej, że noga staje się cięższa a budzik w samochodzie prawie się zamyka, muzyki. A jakby tu opisać muzykę komuś, kto nie zna się na łatkach i pierwszy raz zetknął się z tego typu dźwiękami? Najprościej rzecz ujmując ten album to kanonada dynamicznych (z małymi wyjątkami) i połamanych perkusyjnych beatów. Najlepszym tego przykładem niech będzie Take California, Bang On!, czy mega zajebisty Bondowski On Her Majesty’s Secret Service – to zdecydowanie fragmenty płyty, przy których nie da się nie ruszać. Jednak również dużo wolniejsze numery porywają nawet najbardziej opornych (History Repeating czy Velvet Pants).

Ogólnie całkiem przyjemna płytka, jednak… brakuje jej czegoś. Niby wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale nie ma tutaj pewnego pierwiastka, choć to nie przeszkadza mi wracać czasami do tej płyty.

%d blogerów lubi to: